Ostatnio zapisałam się na kilka CANDY.Niestety szczęście nie dopisało mi w losowaniach.Pora zapisać się na kolejne:)))
Pierwsze ciekawe CANDY dostrzegłam u Titanii - niezwykle zdolnej i utalentowanej osoby:
zgłoszenia do 14 maja
Chętnych jest wprawdzie sporo ale myślę,że warto się zapisać,aby zdobyć takie cudo:)
Kolejne CANDY U Alojka - w ostatniej chwili udało mi się wpisać,bo losowanie jest dzisiaj :O
Jako,że bardzo lubię niespodzianki postanowiłam wpisać się też u Agnieszki:
zapisy do 19 maja
Kiedy zobaczyłam jakie wspaniałości rozdaje Annar nie potrafiłam przejść obojętnie i się nie zapisać;)
zgłoszenia do 20 maja
Myślę,że na dzisiaj to by było na tyle jeżeli chodzi o udział w CANDY na innych blogach.
Chętnych do udziału w losowaniach jest tyle,że nawet nie liczę,że uda mi się wygrać.Podoba mi się w tych zabawach to,że poznaję nowe blogi i mogę podziwiać talent i uzdolnienia innych osób z kraju i zagranicy.
No cóż nie pozostaje nic innego jak wracać do pracy nad moim ostatnim projektem:)))
Efekty pracy niebawem będzie można zobaczyć na moim blogu.
Korzystając z okazji,że znalazłam trochę czasu na wpis na moim blogu chciałam podziękować za wszystkie miłe komentarze.One na prawdę motywują człowieka (pomimo,że sam świadom jest swoich zdolności) do dalszej pracy i rozwoju.
Przyznam szczerze,że w ostatnich dniach Wasze komentarze miały dla mnie szczególne znaczenie,gdyż moje wianki wielkanocne (a można zobaczyć je TUTAJ) zostały brutalnie skrytykowane.Ja rozumiem,że każdy ma inny gust i każdy inaczej postrzega piękno i artyzm ale uważam,że nie powinno się krytykować-tym bardziej jeżeli wcześniej wyrażono chęć nabycia moich dzieł i współpracy.
Muszę przyznać-zrobiło mi się trochę smutno...Starałam się jednak pokazać tej Pani,iż to,że nie podobają się Jej moje ozdoby nie wywarło na mnie żadnego wpływu.Najzabawniejsze w tej całej historii było jednak to,że inne osoby,w towarzystwie których przebywała owa,moim zdaniem niekulturalna Pani,wychwalały je "pod niebiosa" a co najważniejsze,zakupiły te moje wianki.Tym samym utarły Jej nosa-mam taką nadzieję...
Tak więc wianki nie dość,że spełniły swoje zadanie,bo były dekoracją wielkanocną mojego domu,to zyskały dodatkowo miano prezentu i pojechały aż do Białegostoku :)))
Owa Pani to wyjątkowe bezguście albo miała zły dzień i na kimś musiała wyładować swoje negatywne emocje...Bądź ponad to, robisz piękne rzeczy!!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńŚliczne prace czekam z niecierpliwością na następne, a także życzę powodzenia i trzymam kciuki za konkurs. Pozdrawiam Amigo
OdpowiedzUsuń